Pierwsze
primo! ma dziś dwa lata!
Ciasto przed chwilą wyjechało z piekarnika. Po domu biegają Córki z bratankami.
Na ramieniu wierzga trzymiesięczny Synek i z zaciekawieniem obserwuje harce starszej dzieciarni.
Jest chaos.
Jest dobrze.
Wiem, że ze zdrowego produktu można przyrządzić niezdrowe danie, bo trzeba wiedzieć jak się z nim obchodzić.
Często też jest tak, że ze zdrowych produktów organizm nie zaczerpnie tego bogactwa jakie zawierają, bo trzeba je najpierw specjalnie przygotować, żeby wartości odżywcze były dla niego biodostępne.
Wielką sztuką jest gotowanie. Żeby potrawy nie tylko smakowały ale i odżywiały. Mam wrażenie że odkryłam dopiero wierzchołek góry lodowej. A moje gotowanie z blogowaniem trwa już przecież dwa lata!
Ciasto, które osłodzi nasze świętowanie, zainspirowane jest tym z COOLmagu, autorstwa Kasi.
Wersja bezglutenowa i bezorzechowa.
Pyszna. Właśnie wciągam drugi kawałek!
Ciasto imbirowe z gruszkami i tahiną.
4 gruszki
sok z połowy cytryny
125 g miękkiego masła
50 g tahiny
150 g cukru trzcinowego
3 jajka
100 g mąki ryżowej
75 g mąki gryczanej
1 łyżka startego świeżego imbiru
1/2 łyżeczki kardamonu
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
Gruszki obieramy, przekrajamy na pół, nacinamy wzdłuż i zalewamy sokie z cytryny.
Odstawiamy.
Blaszkę (kwadratową do brownies, albo mniejszą prostokątkną) smarujemy masłem i wysypujemy mąką.
Masło, tahinę, cukier i jajka miksujemy.
Mąkę, suche przyprawy, sodę i proszek do pieczenia mieszamy dokładnie.
Łączymy składniki suche i mokre niedbale, dodając na tym etapie imbir.
Wykładamy gęste ciasto na blaszkę, na nim układamy gruszki. Będzie się wydawało, że ciasta jest za mało, ale spokojnie - urośnie.
Pieczemy w 170st C przez 40 minut.
Smacznego!