wtorek, 29 października 2013

Szprotki.



Ze względu na chorobę autoimmunologiczną Starsza Córka przyjmuje dzień w dzień porządną dawkę sterydów, przez które kości narażone są na szybką utratę wapnia. W konsekwencji doprowadzić to może do osteoporozy. Staram się jak mogę żeby codziennie w jej diecie nie zabrakło łatwo przyswajalnego wapnia jak i witaminy D3.
Na szczęście Córka bez problemu spija bezsmakowy tran z łyżeczki i głaszcze się z zadowolenia po brzuszku.
Stawiam głównie na nienabiałowe źródła wapnia, ponieważ mleko jest tematem dość kontrowersyjnym ostatnimi czasy. Nie wykluczam go z diety, ale chcę mieć pewność, że coś tam Córka korzysta. Dlatego często jako przekąski dostaje orzechy, pestki, suszone morele.
I na całe szczęście lubi rybki. Na widok szprotek piszczy z zachwytu.
Na całe szczęście, bo zjada się je z kręgosłupami i ościami, które są mega bogatym źródłem wapnia.

Ostatnio korzystając z okazji goszczenia w domu Speedcooka robimy sobie takie pasty do chlebka. Nasz domowy blender nie jest w stanie tak ich zmielić aby kręgosłupy i ości szprotek były prawie niewyczuwalne.

Pasta z wędzonych szprotek:

400g wędzonych szprotek

3 jajka
2 ogórki kiszone
1 cebula
5 łyżek oliwy z oliwek ekstra virgin
pieprz do smaku

Jaja ugotować na twardo, obrać i przekroić na pół.
Szprotkom oderwać głowy i ogony (strasznie to brzmi, ale nie jest takie straszne).
Ogórki i cebulę pokroić na mniejsze części, wrzucić do naczynia miksującego. Rozdrobnić (speedcook: obroty - 5, czas 5 s.). Odłożyć na talerzyk - zależy nam na tym, żeby pozostały w tej wielkości.
Szprotki i jajka zmiksować bardzo dokładnie z oliwą i przyprawami (speedcook: obroty - 7, czas 30 s., z pomocą łopatki). Możliwe że trzeba będzie powtórzyć miksowanie przez kolejne 10-20 s. - tak aby kręgosłupy były jak najmniej wyczuwalne. Na koniec dodać ogórki i cebulę, wymieszać łopatką.
Podawać do pieczywa, z ulubionymi kiełkami.

Smacznego!




środa, 23 października 2013

Szarlotka Tutti Frutti





























Tutti Frutti - z konfiturą z mirabelek i kandyzowanymi bananami.
Taka lekko egzotyczna, bo do ciasta kruchego dodałam resztkę mąki kokosowej, którą wcześniej stosowałam do mleka jaglanego.
Mąka kokosowa to nic innego jak porządnie zmiksowane wiórki kokosowe. Ale, trzeba przy tym uważać żeby nie przedobrzyć, bo zaczną puszczać olej i się sklejać.

Ciasto powstało na szybko - bo przyjechał mój Super Brat i chciałam smacznie go ugościć. Nie tylko dlatego ze przywozi mi jagody, eko owoce, które gdzieś wynajdzie, nie tylko za wielki kosz podgrzybków i prawdziwków który ostatnio mi sprezentował, ale dlatego że jest po prostu Super Bratem.

Połączenie słodkich, skarmelizowanych bananów i kwaśnej czerwonej mirabelki było strzałem w dziesiątkę. Kokosowy lekki posmak na końcu dopełnił kompozycji aromatów. A wrzucałam co popadnie. Mirabelka może być też żółta.

Jemy i nucimy tutti frutti :)


Szarlotka Tutti Frutti:

kruche ciasto:
250g mąki
1/2 szklanki mąki kokosowej
125g miękkiego masła
100g cukru pudru
1 jajko

Owoce:
słoiczek konfitury z mirabelek (250ml)
3 banany
120g cukru
2 łyżki masła

Składniki na ciasto szybko zagnieść do połączenia składników, uformować kulę, zawinąć w folię i wstawić do lodówki.
Banany umyć, obrać, pokroić w plastry. Masło rozpuścić na patelni, wsypać cukier, kiedy zacznie się rozpuszczać dorzucić banany. Karmelizować mieszając co chwilę do momentu aż cukier całkiem się rozpuści a banany zaczną rumienić, pod koniec dodać mirabelki.
Piekarnik rozgrzać do 180st. C, blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia (moja ma wymiary 18x30cm, może być też kwadratowa blacha jak do brownies).
Ciasto podzielić na dwie części. Jedną, trochę większą, rozwałkować i wylepić nią blaszkę aż po brzegi. Na ciasto wyłożyć owoce a na wierzchu porozkładać równomiernie odrywane i spłaszczone kawałki z reszty ciasta (uważam, że taka wersja jest ładniejsza od ciasta startego na tarce)
Piec przez ok. 50 minut.






sobota, 19 października 2013

Placki ziemniaczano-dyniowe & speedcook.


Któregoś dnia siedziałam z Krysią na kawie. Opowiadała mi o tajnikach życia blogerów. O testowaniu, współpracy z firami etc.
Nie ogarniam tego, ja prosta, małomiasteczkowa dziewuszka ;)
Ale kiedy powiedziała o speedcooku, i że jeśli chcę to mogę go również 'poużywać', tylko zapyta kogo trzeba - oczy zaszkliły mi się jak Starszej Córce na widok czekolady!

Sama sobie zrobię mąkę owsianą! Sama sobie zrobią mąkę cieciorkową! Na parze ugotuję jak człowiek! Aaaaaaaaa! No pewnie że chcę!
No i mam :)

Akurat trafił do mnie przed Żarłostacją i kiedy na nią gotowałam, uczyłam się go. Cała praca poszła mi o wiele szybciej. Pasta z cieciorki i dyni była gładka jak pupa niemowlaka, a ciasto na lawasz zrobiło się w 20 sekund.

Więc zanim oddam speedcooka właścicielom, jeszcze pokażę Wam co z nim zrobiłam, nie raz. I już teraz czuję, że będzie mi trudno się z nim rozstać.

Placki ziemniaczano - dyniowe:
5 ziemniaków
pół dyni hokkaido 
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 jajko 
5 łyżek mąki kukurydzianej
3 łyżki owsianej
sól
pieprz ziołowy
olej do smażenia

Ziemniaki obieramy, myjemy i kroimy na mniejsze kawałki. Podobnie z cebulą i czosnkiem.
Dynię myjemy, wydrążamy gniazdo nasienne, pozostawiamy skórkę i również kroimy. 
Pokrojone warzywa wrzucamy do naczynia miksującego (speedcook: obroty 7, czas - 15s, z użyciem łopatki) i miksujemy aż powstanie jednolita masa - lub jeśli ktoś woli, może tradycjyjnie zetrzeć wszystko na tarce o małych oczkach.
Do masy dodajemy jajko, mąki, przyprawy i dokładnie mieszamy (speedcook: obroty 7, czas - 10s, z użyciem łopatki). 
Na patelni rozgrzewamy olej, nakładamy masę łyżką formując okrągłe placki. Smażymy z obu stron do zrumienienia.
Jeśli placki się rozpadają, można dodać jeszcze trochę mąki owsianej, która ma właściwości wiążące.

Zjedliśmy tak jak u mojej mamy ziemniaczane - ze smietaną. Pycha.







poniedziałek, 14 października 2013

Miechunkowy zawrót głowy.



Tak naprawdę, do niedawna nie wiedziałam nawet że to jest jadalne.
Ale się dowiedziałam i koniecznie chciałam spróbować jak to smakuje, co się z tego robi i z czym to się je.
Miechunka jadalna.
W wielu ogrodach rośnie sobie jako roślina ozdobna, tam też zazwyczaj zostaje. A szkoda. Posiada właściwości lecznicze, które celują w problemy zdrowotne Starszej Córki, która cierpi na idiopatyczne zapalenie stawów.
Miechunka pomaga w oczyszczaniu organizmu z kwasu moczowego dzięki czemu jest między innymi dobrym lekarstwem w chorobach reumatycznych.
Dobrze działa na układ moczowy i trawienny. Najbardziej wartościowe - najwięcej właściwości leczniczych mają owoce miechunki. Te czerwone kulki wewnątrz pękatych kwiatostanów.
Jednak UWAGA - kobiety ciężarne powinny obchodzić się z nią ostrożnie, gdyż zawiera physaline, który w dużych dawkach może zadziałać poronnie...

Świeże mają lekko kwaskowaty smak. Ja zrobiłam z nich kilka słoików konfitury na zimę. Z jabłkami, dynią i imbirem.
Kolor ma imponujący!

Konfitura miechunkowo - dyniowa z imbirem.
1 kg owoców miechunki
pół małej dyni
2 jabłka
2cm startego korzenia imbiru
1/2 kg cukru
1 łyżeczka agar agar*

Owoce miechunki poprzekrawać na pół, jabłka i dynię obrać, pokroić w kostkę - wszystko razem dusić aż miechunka zmięknie a dynia się rozpadnie. Zmiksować blenderem na gładką masę, dodać cukier, imbir i agar agar.
Jeszcze chwilę podusić na małym ogniu, co chwilę mieszając.
Przełożyć do czystych gorących słoików*, zakręcić i postawić wieczkiem w dół.

Nie pasteryzowałam słoików - ale dla pewności można to zrobić.





*agar agar można pominąć gdyż ogólnie konfitura jest dość gęsta, użyłam go w ramach eksperymentu, bo pierwszy raz coś takiego dorwałam w osiedlowym sklepie ;) bardzo fajnie zagęścił i dodał konfiturze sprężystości.
** słoiki 'wyparzam' w piekarniku przez 10min. w 100st. C.


czwartek, 10 października 2013

Było pysznie!

Tyle przygotowań, tyle stresu, tyle gotowania, a finalny dzień śmignął nie wiadomo kiedy...
Tym razem udało mi się spróbować troszkę więcej niż na pierwszej Żarłostacji, ale i tak wróciłam do domu głodna!!! Ale to nie ważne... ! Miałam wrażenie, że moje stopy nie dotykają ziemi kiedy ktoś wracał do mnie i mówił, że to co zjadł było pyszne!  :)

Od Żarłostacji minęło już kilka dni a ja mam wrażenie jakby to było wczoraj - tyle emocji!!!
Bardzo się cieszę, że udało nam się zroganizować kolejną edycję.
Bardzo się cieszę, że gotowało nas więcej.
Bardzo się cieszę, że były takie tłumy.
Bardzo się cieszę, że Opolanie wiedzą co dobre!
i...
Bardzo się cieszę, bo wszystko wskazuje na to, że Żarłostacja
zagości w Opolu na stałe...



Obiecałam przepisy, na swoje smakołyki. Zapraszam!


KORZENNA TARTA GRUSZKOWA
ciasto:
150g mąki pszennej
100g mąki orkiszowej
120g masła
2 łyżki cukru pudru
żółtko
krem:
500g śmietanki 30%
80g cukru trzcinowego
łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 żółtka
łyżka mąki ziemniaczanej
8 gruszek
sok z cytryny
Składniki na ciasto wyrobić krótko w malakserze, uformować
kulę, schłodzić w lodówce. Następnie rozwałkować i wylepić nim
formę do tarty (śr. 26cm). Ponakłuwać widelcem i podpiec w
piekarniku w 180st. C przez 10min.
Gruszki obrać, zostawić w całości z szypułkami. Zanurzyć we
wrzącej wodzie przez ok. 3 minuty, następnie skropić sokiem
z cytryny.
Śmietankę zagotować z wanilią, ostudzić. Żółtka utrzeć z cukrem
na kogel mogel, wymieszać ze śmietanką. Wylać masę na ciasto,
poustawiać gruszki ogonkami do góry (dobrze jest trochę ściąć spód)
Piec w 180st. Jeszcze przez 40 minut.
...
LAWASZ JAGLANY

200g ugotowanej kaszy jaglanej
125ml wody
60ml oleju z pestek winogron
70g mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/4 łyżeczki soli
świeżo zmielony pieprz do smaku
1 łyżeczka suszonej bazylii
2 łyżki sezamu

Kaszę miksujemy z wodą i olejem na gładką masę. Mąkę pszenną,
ziemniaczaną i przyprawy dokładnie mieszamy, dodajemy do
kaszy i miksujemy jeszcze chwilę, aż składniki dokładnie się
połączą. Dodajemy sezam i mieszamy łyżką.
Dużą blaszkę wykładamy papierem do pieczenia a na nim
równomiernie rozsmarowujemy ciasto. Pieczemy przez 15-20 min.
w 180st. C.
Do lawaszu idealnie pasuje moja dyniowa pasta, z którą można było go spróbować.



...

GRYCZANE BROWNIE
200g kaszy gryczanej
500 ml wody
1/4 łyżeczki soli
Kaszę zalać wodą posolić, doprowadzić do wrzenia i gotować na
małym ogniu pod przykryciem aż wchłonie wodę, czasem mieszając.
150 cukru trzcinowego
150g masła
100g gorzkiej czekolady 70%
4 jajka
łyżeczka ekstraktu z wanilii
100g mąki pszennej
100g mlecznej czekolady posiekanej
dwie garście połamanych orzechów włoskich
50g gorzkiej czekolady
łyżka miodu+ łyżka masła
Kaszę miksujemy dokładnie z cukrem. Czekoladę topimy z masłem.
Jajka ubijamy przez ok. 1 min. dodajemy ostudzoną masę czekoladową
i wanilię. Następnie partiami dodajemy mąkę wciąż ubijając.
Na koniec dokładnie miksujemy masę z kaszą, tak aby nie powstały
grudki i dodajemy mleczną czekoladę – mieszamy łyżką.
Masę przekładamy do kwadratowej formy na brownie.. Pieczemy 40min.
W 180 st. C.
Orzechy karmelizujemy na maśle z miodem. Wykładamy na
upieczone ciasto.
...
MEKSYKAŃSKIE CHAMPURRADO
(kilk)
...






Jeszcze raz bardzo dziękuję Wam kochani opolscy blogerzy kulinarni i nie tylko, za super udany dzień - najpiękniejszy tej jesieni :) Z Wami na koniec świata <3



Kingo! Tobie za motywujący doping, wsparcie i warsztaty dla dzieciaków! Dzięki!!!






















I dziękuję naszym sponsorom - dzięki Wam Żarłostacja jest nie tylko prostym piknikiem, 
ale unikalnym wydarzeniem! 


Ja nie byłam w stanie sfotografować tego wszystkiego co się działo. Pozostałe zdjęcia są autorstwa Arka Kornackiego - nadwornego fotografa Opolskiej Blogosfery Kulinarnej :) Dzięki!!!

piątek, 4 października 2013

Żarłostacja, edycja 2.


Będzie jesiennie, ale ciepło.
Polsko-złoto-jesiennie.

Nie przyjmuję innej opcji.

Poza tym znów smacznie, chociaż porcji i gotujących blogerów więcej, więc większy wypas.
Do kolejnej Żarłostacji zostały już tylko 2 dni! 
Blogerzy szaleją po targach i sklepach. Wykupują wszystkie możliwe dynie w okolicy i prawie się o nie biją ;) wypraszają od znajomych turystyczne kuchenki gazowe, bo przecież w Kofeinie 2.0 trzasną wszystkie korki od ilości potrzebnych palników elektrycznych.

Sama przywiozłam dzisiaj z Cytruska ciężkie od gruszek, kasz, orzechów, papryk, cieciorek i innych dyniek siaty.
Po południu dopieszczałam przepisy na lawasz jaglany do przepysznej pasty z dyni hokkaido i na gryczane brownie z kaszy w wersji niepalonej. Mniam! Już zazdroszczę wszelkim Żarłożercom!

I niesamowicie cieszę na kolejne wielkie przedsięwzięcie z moimi ulubionymi opolskimi blogerami kulinarnymi i nie tylko!
Arkiem Kornackim - blogosferskim nadwornym fotografem
Agnieszką - wybitną artystką, która tworzy wszystkie grafiki okołożarłostacyjnie, plakaty, ulotki, menu.
Marcelem i Arturem - którzy mocno wspierają blogerów logistycznie, i nie tylko ;)

Mam także zaszczyt przedstawić naszego gościa specjalnego Kingę Paruzel, finalistkę pierwszej edycji Master Chefa, która poprowadzi dla dzieci muffinkowe warsztaty :)
YAY!!!

Na Żarłostacji odbędą się również warsztaty woskowe dla dzieci, piwowarskie i serowe oraz szydełkowe. Będzie można też zasięgnąć porad arcymądrej i arcyskutecznej dietetyczki Ajwen oraz posłuchać o energii pożywienia podczas wykładu Łukasza Zalewskiego.
Akademia Szkraba zadba o to aby rodzice spokojnie mogli wcielić się w role żarłożerców i zapewni wiele atrakcji ich szkrabom.
W programie także mnóstwo szalonych konkursów i równie cenne nagrody :)

Oczywiście książkowe swap party znów na posterunku!


Po więcej szczegółów na temat Żarłostacji zapraszamy na Fanpejdż.

A jesienną edycję sponsorują:



PRZYBYWAJCIE NA ŻARŁOSTACJĘ!
Nie może Was zabraknąć!