wtorek, 9 kwietnia 2013

Wiosenne kotleciki z kaszy jęczmiennej, marchewki i groszku.


Kompletnie nie wiedziałam co zrobić na obiad, bo przecież nic nie miałam.
'Typowe myślenie typowego mięsożercy' - pomyślałam.
I zaczęłam przeglądać szafki w kuchni. Miałam ochotę na coś w stylu kotlecików jaglanych od brikoli.
Tylko bez kaszy jaglanej zrobić się ich nie da, więc według mniej więcej tych samych proporcji wyczarowałam swoje własne wege kotleciki. Nic prostszego.

Kaszy jęczmiennej jeszcze na Pierwsze primo! nie było. Zimą jej raczej unikamy, gdyż wychładza organizm. Bardziej nadaje się na upalne lato. Ale od czasu do czasu warto sobie o niej przypomnieć nawet kiedy wciąż zimno i zimno...
Ma bardzo dużo łatwo rozpuszczalnego błonnika, świetnie reguluje procesy trawienne. Jest bogatym źródłem wit. PP, która obniża poziom cholesterolu we krwi, poprawia krążenie rozszerzając naczynia krwionośne i świetnie wpływa na cerę. Ale równocześnie jest też dość ciężkostrawna, szczególnie w postaci pęczaku, więc osoby z problemami trawiennymi powinny zachować umiar w jej spożywaniu.

Na naszym rynku kasza jęczmienna występuje pod kilkoma postaciami - wspomnianego pęczaku, łamanej i perłowej. Do kotlecików użyłam łamanej, ale równie dobrze nadaje się też perłowa.


Kotleciki z kaszy jęczmiennej, marchewki i groszku:
szklanka kaszy jęczmiennej
2,5 szklanki wrzątku
szklanka mrożonego groszku
1 duża marchew starta na tarce o dużych oczkach
1 cebula
1/2 szklanki bułki tartej (lub więcej)
1 łyżeczka bazylii
sól, pieprz do smaku
2-3 łyżki mąki jaglanej do obtaczania kotlecików (może być też inna)
olej rzepakowy do smażenia

Kaszę dokładnie przepłukać pod bieżącą wodą, wsypać do garnka i zalać wrzątkiem. Gotować 3 minuty na dużym ogniu, następnie zmniejszyć gaz do minimum, przykryć garnek i tak zostawić aż kasza wsiąknie całą wodę i stanie się miękka. Co jakiś czas mieszać, żeby nie przywarła do dna.
W tym czasie posiekać cebulę w kostkę, zeszklić ją na maśle, dorzucić groszek, marchew i dusić pod przykryciem aż groszek będzie miękki.
Ugotowaną, podstudzoną kaszę i uduszone warzywa, wymieszać razem dokładnie i zmiksować w blenderze. Masa będzie dość rzadka więc dosypać bułkę tartą, około pół szklanki, ale możliwe że będzie też trzeba dosypać trochę więcej - tyle, żeby masa dała się formować w dłoniach. Doprawić bazylią, solą i pieprzem. Formować kotleciki, obtaczać w mące i smażyć na rozgrzanym oleju.
Smacznego!


5 komentarzy:

  1. Ależ w ich wnętrzu kryją się kolory! Drzewa wciąż jeszcze bez liści, za to na talerzu istna wiosna;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie chyba tego najbardziej było nam trzeba ;)

      Usuń
  2. mmmmm wygladaja pysznie :) podkradam pomysł, bo właśnie mam miseczke kaszy jeczmiennej w lodówce i szukam inspiracji ! ;) :) dziekuję 1!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ciekawa jestem efektów! i pozdrawiam!

      Usuń
    2. :) Kochana tu sa efekty :) http://waniliowysmoczek.blogspot.com/2013/06/dietetyczne-kotleciki-z-kaszy.html

      Usuń

dzięki!