Pyszne drożdżowe chlebki, puchate i mięciutkie jak kaczuszka.
Pierwsze jakie upiekłam, zrobiłam prawie dokładnie według przepisu Doroty z Moich Wypieków - masło jakim smarowałam placki ciasta było czosnkowe (super dodatek do domowego żurku!). I mimo że trochę z nimi zabawy, chętnie zrobiłam je jeszcze raz, tym razem nieco modyfikując przepis. Tym razem z połowy proporcji. Długo nie wiedziałam jakim cudem znów wyszły mi dwa :) Ale już doszłam dlaczego. Matematyka u mnie leży i kwiczy :)
Dodałam trochę błonnika w postaci żytniej mąki razowej, posłodziłam miodem, a posmarowałam masłem z pastą sezamową.
W ten sposób mięciutka drożdżówka nie jest li tylko słodkim zapychaczem, ale przemyca trochę witamin i minerałów. Sezam jest bogatym źródłem witamin z grupy B a także A, E oraz wapnia, żelaza, magnezu, selenu, cynku i potasu. Zawierają również kwasy wielonienasycone oraz naturalne przeciwutleniacze, które hamują procesy starzenia.
Dodatek mąki żytniej nie spowodał że chlebek stracił na puszystości. Ciasto podczas wyrabiania jest trochę bardziej ciągnące i trzeba troszkę mocniej podsypywać je mąką, ale po upieczeniu jest tak samo puchate jak na samej mące pszennej.
Początkowo zaskoczył mnie w przepisie ocet. Ale potem przypomniałam sobie jak moi rodzice gościli kiedyś w domu krzepkich Bułgarów, którzy do zupy wlewali litry octu, i stwierdziłam, że widocznie przepis jest oryginalnie bułgarski ;)
Bułgarski chlebek zwany słonecznikiem, z mąką żytnią i dodatkiem pasty sezamowej.
400g mąki pszennej
100g mąki żytniej razowej
20g świeżych drożdży
2 jajka + 1 żółtko do posmarowania
2 łyżki miodu wielokwiatowego (można zastąpić innym)
1 i 1/2 łyżki octu winnego 6%
1 i 1/2 łyżki oleju słonecznikowego
1/2 łyżeczki soli
1 szklanka letniego mleka
oraz do posmarowania ciasta:
60g masła w temperaturze pokojowej
2 łyżki czubate pasty sezamowej (tahini)
3 łyżki czubate cukru trzcinowego
na pastę sezamową:
1/2 szklanki białego sezamu
Składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i odrobiną mleka. Odstawić aż urosną do brzegów miseczki/kubka.
Mąki wymieszać z solą, dodać roztrzepane jajka, miód, mleko, olej i miód. Składniki dokładnie wymieszać, przełożyć na stolnicę i wyrabiać, lekko podsypując mąką, aż mąka wypuści gluten ciasto zrobi się sprężyste i zacznie odchodzić od rąk. Przełożyć do miski i odstawić na ok. godzinę do wyrastania. Powinno podwoić objętość.
W tym czasie przygotować pastę sezamową:
sezam uprażyć na suchej patelni aż będzie złoty. Wystudzić i zmielić w blenderze.
W niektórych przepisach do tahini dodaje się olej, ale ziarna sezamu są tak tłuste, że w czasie mielenia samoistnie tworzy się klejąca pasta, uznałam że to wystarczy. Nigdy nie jadłam oryginalnej, więc pewnie się nie znam ;)
Teraz wymieszać dokładnie masło z pastą sezamową (dwoma łyżkami!) i cukrem.
Gotowe.
Po wyrośnięciu ciasto pokroić na dwie części, a potem każdą z nich na cztery. Powstanie osiem kulek ciasta.
Dodatek mąki żytniej nie spowodał że chlebek stracił na puszystości. Ciasto podczas wyrabiania jest trochę bardziej ciągnące i trzeba troszkę mocniej podsypywać je mąką, ale po upieczeniu jest tak samo puchate jak na samej mące pszennej.
Początkowo zaskoczył mnie w przepisie ocet. Ale potem przypomniałam sobie jak moi rodzice gościli kiedyś w domu krzepkich Bułgarów, którzy do zupy wlewali litry octu, i stwierdziłam, że widocznie przepis jest oryginalnie bułgarski ;)
Bułgarski chlebek zwany słonecznikiem, z mąką żytnią i dodatkiem pasty sezamowej.
400g mąki pszennej
100g mąki żytniej razowej
20g świeżych drożdży
2 jajka + 1 żółtko do posmarowania
2 łyżki miodu wielokwiatowego (można zastąpić innym)
1 i 1/2 łyżki octu winnego 6%
1 i 1/2 łyżki oleju słonecznikowego
1/2 łyżeczki soli
1 szklanka letniego mleka
oraz do posmarowania ciasta:
60g masła w temperaturze pokojowej
2 łyżki czubate pasty sezamowej (tahini)
3 łyżki czubate cukru trzcinowego
na pastę sezamową:
1/2 szklanki białego sezamu
Składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i odrobiną mleka. Odstawić aż urosną do brzegów miseczki/kubka.
Mąki wymieszać z solą, dodać roztrzepane jajka, miód, mleko, olej i miód. Składniki dokładnie wymieszać, przełożyć na stolnicę i wyrabiać, lekko podsypując mąką, aż mąka wypuści gluten ciasto zrobi się sprężyste i zacznie odchodzić od rąk. Przełożyć do miski i odstawić na ok. godzinę do wyrastania. Powinno podwoić objętość.
W tym czasie przygotować pastę sezamową:
sezam uprażyć na suchej patelni aż będzie złoty. Wystudzić i zmielić w blenderze.
W niektórych przepisach do tahini dodaje się olej, ale ziarna sezamu są tak tłuste, że w czasie mielenia samoistnie tworzy się klejąca pasta, uznałam że to wystarczy. Nigdy nie jadłam oryginalnej, więc pewnie się nie znam ;)
Teraz wymieszać dokładnie masło z pastą sezamową (dwoma łyżkami!) i cukrem.
Gotowe.
Po wyrośnięciu ciasto pokroić na dwie części, a potem każdą z nich na cztery. Powstanie osiem kulek ciasta.
Cztery kulki z pierwszej części rozwałkować cienko, jak naleśniki. Będą wielkości talerza. Dobrze podsypywać mąką, bo ciasto z dodatkiem mąki żytniej klei się bardziej. Każdy smarować przygotowaną wcześniej masą i układać jeden na drugim.
Kiedy czwarty placek będzie już leżał na pozostałych, posmarować go i zwinąć wszystkie razem w rulon. Następnie pokroić tak aby powstały trójkąty.
W rezultacie powinny nam wyjść dwa takie ruloniki.
Trójkąty układać w tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia po brzegach, tworząc platki kwiatu słonecznika, końce rulonów zwinąć w kulki i ułożyć w środku.
Ułożone pozostawić w blaszce jeszcze pół godziny do napuszenia. Przed pieczeniem posmarować roztrzepanym żółtkiem i posypać sezamem.
Piec w temperaturze 190st. C przez 30 minut. Bez termoobiegu! Jeśli ciasto z wierzchu zacznie się zbyt mocno przypiekać na długo przed końcem pieczenia trzeba przykryć je folią aluminiową.
Smacznego!
O jeju jaki cudny ! Zakochałam się, mimo że nie znam smaku to wygląda już przepysznie :3 I te wzorki z pasty, coś pięknego !
OdpowiedzUsuńto prawda, urzeka swoim wyglądem :)
Usuńsmakiem również :)
Z pastą sezamową do mnie przemawia bardzo! Tahini jadłam w Turcji, nabierałam do miseczki, a do środka wlewałam ciut płynnego miodu, zamieszałam i w tym maczałam bułeczki. Piękne te słoneczniki urosły :)
OdpowiedzUsuń:) ja to w ogóle sezam kocham, pod każdą postacią i we wszystkim :)
UsuńImponujaco się prezentuje! :) a o smaku wolę nawet nie myśleć, bo zaczynam robić się głodna, a to już nie pora na pałaszowanie słodkości ;)
OdpowiedzUsuńzawsze można poczekać do śniadania ;)
UsuńOj wygląda przecudnie! A z pastą sezamową to mój mąż od razu go pokocha!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam męża ;)
UsuńPrzecudnie wygląda, ale jest moim zdaniem bardzo ciężki do przygotowania - z tego co czytam i widzę oczywiście. I to mnie trochę zniechęca :)
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci powiem, że kiedy pierwszy raz go zobaczyłam i przeczytałam przepis miałam identyczne odczucia :)
Usuń