wtorek, 19 marca 2013
Hibiskus.
Te wczorajsze zawieje śnieżne to ostatki zimowe.
Tak jak w moich zimowych zapasach pozostały jedynie ostatki hibiskusowe.
Rozgrzewajmy się w te ostatki, zaopatrujmy organizm w bomby witaminowe (przede wszystkim polujmy na wit. C), przeciwzapalne i antybakteryjne. W taki hibiskus na przykład, z lipą i miodem.
Bo kiedy zaczniemy się tą wiosną rozbierać to zaskoczyć nas może jeszcze jakaś grypa.
Oby nie!
Zadbajmy więc o siebie zawczasu.
A i z grypą taka mikstura powalczy.
Hibiskus działa przeciwzapalnie i obniża gorączkę, lipa działa napotnie i wykrztuśnie, miód - wiadomo.
Torebkę herbaty lipowej wrzucamy do małego rondelka, zalewamy szklanką zimnej wody, powoli doprowadzamy do wrzenia, dorzucamy hibiskus i na małym ogniu gotujemy ok. 10 minut.
Kiedy lekko przestygnie dosładzamy miodem. Wieczorem można dodać kilka kropli rumu...
Ambrozja!
Ps. Opolanie i Opolanki! Niebawem jarmark przedświąteczny na Krakowskiej, szukajcie pani z ziołami w płóciennych workach!!! Ma własny hibiskus, czarnuszkę, rozmaryn, bazylię, oregano, tymianek, cząber i wiele innych wartościowych, aromatycznych, prawidłowo zebranych i wysuszonych ziół. Niestety nie pamiętam jak się nazywa, obiecywała że będzie do Opola wracać. Ja będę jej szukać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubię "bawić się" hibiskusem, ale z lipą jeszcze nie piłam (ba! nigdy nie miałam w swojej kuchni tej herbaty;)
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk, też będę się rozglądać z Panią od ziół;)
Pozdrawiam!
Uwielbiam herbatę hibiskusową! Mogłabym ją pić co chwilę :)
OdpowiedzUsuńNiech tylko pogoda w przyszłym tygodniu będzie sprzyjająca, to ja już ją tam znajdę :)))
OdpowiedzUsuńnam potrzeba właśnie większych dawek!!! AAAAaaaa... To był post proroczy.
UsuńA więc hibiskusa mi potrzeba (i wizyty u Ciebie) :)
OdpowiedzUsuńNiech no przestaniemy kichać i prychać! Zapraszamy :)
UsuńFotografia i smak dają dobre efekty :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń