Zrobiłam wielkie oczy, bo herbatę z cytryną uwielbiam zimą, szczególnie taką mocno osłodzoną miodem. Zawsze wydawało mi się że jest to super rozgrzewający napój, bardzo pomocny w stanach osłabienia, kiedy odporność leci na łeb i na szyję...
A właśnie dzisiaj, jakoś bardziej potrzebowałam czegoś co mnie mocno rozgrzeje, bo w gardle lekko zaczęło drapać. Czegoś co będzie miało tę cytrynę i miód ;)
Otwieram szufladę z herbatami i pierwsza pod ręką znajduje się herbata malinowa. Hm... zobaczymy.
Tak! to był strzał w dziesiątkę. Smakuje nawet lepiej niż czarna. Słodko kwaśna, orzeźwiająca a jednocześnie rozgrzewająca. Wypiłam już jej dzisiaj chyba z litr. Nawet kawa zeszła na drugi plan ;)
czego potrzebujemy?
- herbatki malinowej
- soku z połowy cytryny
- 2 łyżeczek miodu, ew. cukru trzcinowego.
- wrzątku ;)
Dobrze jest sok z cytryny i miód dodać, kiedy herbata nieco ostygnie, bo we wrzątku stracą większość swoich dobroczynnych właściwości.
No popatrz...herbatka...a ja na mrozy....grube rajty kupiłam :-D
OdpowiedzUsuńPolecam tez lipe z cytryna i miodem... pychota ;)
OdpowiedzUsuńja lipę zawsze z sokiem malinowym, ale na pewno tak spróbuję!
UsuńMNIAM ide po moja malinową :)U nas sie sprawdza też herbata z suszonymi jabłkami i cynamonem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń