Oczywiście, tak na serio żaby w niej nie ma, tym bardziej, że te zielone są pod
ochroną.
Ostatnimi czasy Małgosia z Bon Appetit Małgorzaty obdarowywała sowicie opolskich blogerów czosnkiem niedźwiedzim ze swojego ogródka. Taki urodzaj był.
I ja się załapałam - był twarożek na śniadanie i zupa krem na obiad. Taka zupa nic, bo już nic w lodówce nie było.
Ziemniaczana zupa krem z czosnkiem niedźwiedzim.
5 średnich ziemniaków
1/4 selera
1 pietruszka
1/2 pora
1 cebula
2 marchewki
pęczek czosnku niedźwiedziego
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki majeranku
sól, pieprz do smaku
śmietana 18% - opcja
coś chrupiącego do posypania.
Warzywa, oprócz czosnków, kroimy w dużą kostkę, zalewamy wodą tak aby ledwo je przykrywała i gotujemy do miękkości. Marchewkę wyjmujemy i zjadamy ze smakiem, w zupie zostawiamy tylko białe warzywa i dodajemy czosnek niedźwiedzi i wyciśnięty przez praskę tradycyjny czosnek. Miksujemy całość dokładnie blenderem i doprawiamy.
Można zabielić zupę śmietaną, która doda jej trochę łagodności, ale to już kwestia gustu.
Tym razem córki wciągnęły zieloną zupę ;)
Smacznego!
O mniam, ten krem musi być pyszny. :)
OdpowiedzUsuńjest pyszny i sycący <3
UsuńJa chcę żaby!!! :D
OdpowiedzUsuńAuroro, źródło żabiego koloru mamy to samo ;)
UsuńNo, żaby to jeszcze nie jadłem :P
OdpowiedzUsuńśmiało!
Usuń